środa, 21 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 14




Umyłam się i zaczęłam robić sobie fryzurę. Zrobiłam też Ani, Julce, Kini i cioci. Każdą też umalowałam.
-Jejku dziewczyny wyglądacie bosko-powiedziałam z dużym uśmiechem
-Ty też- odpowiedziała Julka
-Która godzina? Bo nie chcę się spóźnić na własny ślub.
-Już po 14 parę minut- odpowiedziała Ania
-No to dziewczynki trzeba zacząć się ubierać- dodała ciocia

Każda z nas się ubrała. Kinga wyglądała pięknie jak księżniczka. Równo o 15 podjechała po nas limuzyna, chłopcy mieli być już w kościele. Do ołtarza Kingę prowadził wujek, a ja szłam za nimi. Gdy już doszliśmy Łukasz mnie przywitał:
-Stęskniłem się. Wyglądasz obłędnie- powiedział szepcząc mi do ucha.
-Ja tak samo ty mój przystojniaku, ale teraz już cicho- powiedziałam z uśmiechem

Cała ceremonia była piękna. Widziałam wzruszenie cioci, ledwo co pohamowała łzy. Po godzinie wyszliśmy z kościoła wszyscy goście za czeli sypać ryżem na szczęście i składać życzenia. Do domu weselnego dojechaliśmy na 18. Pomogłam Kindze wydostać się z samochodu tak aby nie uszkodzić sukni. Ja z Piszczkiem siedzieliśmy obok pary młodej, a obok Ania z Marco i Julka z Mario. Wesele było cudowne, wszyscy bardzo dobrze się bawili. Nadszedł czas na oczepiny. Welon rzucała Kinga . Panna Młoda zaprosiła wszystkie panny do kółeczka i stało się. Kto złapał welon? No ja. Traf chciał, że Łukasz złapał muchę. Byłam strasznie zdenerwowana no bo wiem jaka jest tradycja tego zwyczaju. Niby nasza najbliższa rodzina o tym wie, że z nim jestem, ale nie wszyscy, a Łukasz był pijany więc za wiele go nie obchodziło. Łukasz bez chwili wahania zaczął mnie całować. 

JULKA:
Wesele Kingi i Grześka było cudowne chciałabym, żeby choć w połowie moje było takie. Zaczęły się oczepiny Werka złapała welon, a Łuki muchę i zaczęli się całować. Stałam obok rodziców Weroniki i słyszałam co mówili:

-Czy Ty to widzisz co oni robią?- pytał  się pan Piotr pani Marysi- Ten się uchlał i robi pośmiewisko na całą rodzinę
-Piotrek uspokój się. Czy ty nie widzisz, że oni się kochają ?
-Co Ty gadasz! Im się po prostu w głowach po przewracało. Idę na powietrze bo nie mogę na to patrzeć- powiedział i wyszedł, a pani Maria za nim

Gdy skończyli się całować. Łukasz wziął Were na ręce i wszedł na scenę. Z jednej strony dziwię się, że się nie wywalił, ale z drugiej to pomyślałam, że na pewno coś się będzie działo i się nie pomyliłam. Postawił ją na scenie i złapał za rękę :
-Szanowni goście! To jest moja dziewczyna. Kocham ją.-powiedział Łukasz wszyscy zaczęli się rozglądać  i nie dowierzać. Widziałam, że Werka próbuje go uspokoić.
-Julka co on gada?- zapytała się Ania
-Ania ja sama nie wiem, ale trzeba z tym coś zrobić- powiedziałam i wtedy zobaczyła jak na scenę wchodzą Mario i Marco. Już wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego-O Jezu- krzyknęłam
-Jejku Julka co jest?- zapytała brunetka
-Zobacz kto jest na scenie- mówiąc pokazałam palcem
-Jezu Chryste to będzie tragedia- odpowiedziała Ania

WERONIKA:

Prosiłam dziewczyny wzrokiem, aby mi pomogły, ale za miast nich na  scenę weszli Mario i Marco. TO już ręce całkowicie mi opadły:
-My to potwierdzamy. Jest to świetna para- powiedzieli równocześnie

Po ich wypowiedzi na scenę  wdrapały się dziewczyny:
-Chłopaki wynocha stąd- powiedziała stanowczo Julka- Przepraszam za kolegów, ale to tylko taki żart. Zapraszam do zabawy.
Goście jeszcze trochę popatrzyli na nią jak na wariatkę i zaczęli dalej się bawić.
-Dzięki Wam- powiedziałam tuląc się do nich
-Nie ma sprawy, ale jedź z nim już lepiej do domu. My zaraz też jedziemy do hotelu-powiedziała Julka
-Masz rację. Łukasz jedziemy do domu, a rano sobie pogadamy

I tak też uczynił po 15 minutach byliśmy na miejscu. Padł na łóżko i pomogłam mu się rozebrać. Sama poszłam wziąć prysznic i położyłam się.


NASTĘPNEGO DNIA:

Wstałam o 10 wszyscy jeszcze spali. Postanowiła się przejść ubrałam się i wyszłam. Akurat przechodziłam obok kiosku. Zobaczyłam tam zdjęcie z wesela Kingi i nagłówek:
„Niesamowity zwrot akcji na ślubie siostry Łukasza Piszczka”
Kupiłam gazetę i usiadłam na pobliskiej ławce:
Wczoraj odbył się ślub Kingi Piszczek(26l.) siostry Łukasz Piszczka(28l.) towarzyszyła mu Weronika Piszczek(23l.) Zadawaliśmy sobie pytanie czy to prawda, że ze sobą chodzą jednak informację potwierdził sam zainteresowany. Koleżanki młodej dziewczyny starały się wyjaśnić tę informację tłumacząc, że był to tylko żart? Ale czy piłkarz zrobił by to dla żartu?
Byłam wściekła na niego na te całe media. Weszłam do domu i wparowałam do sypialni. Nie zważając czy ktoś jeszcze śpi zaczęłam krzyczeć:

-Łukasz do cholery wstawaj
-Skarbie coś się stało? Chciał bym spać
-Nie skarbuj mi tu tylko wstawaj!- krzycząc do pokoju wparowała Kinga
-Werka co jest?- zapytała zaspanym głosem
-Co jest? A proszę bardzo to jest- powiedziałam wręczając jej gazetę
-O łoł. Łukasz zobacz to- powiedziała
-No dobra daj to przeczytam- rzucił i zaczął czytać- No i co z tego? Przecież to sama prawda. Wiadomo było, że to się wyda
-I co z tego? To wszystko przez Ciebie się wydało i zepsułeś ślub własnej siostry, a jeżeli jakiś inny klub Cię nie będzie chciał- powiedziałam przejęta
-Wercia nic nie zepsuł nie martw się tymi głupotami – powiedziała Kinga z uśmiechem i troską
-Właśnie słońce – powiedział przytulając mnie- Przecież wszystkich trenerów interesuje jak gram a nie z kim chodzę, a po drugie to jedynie mogą mnie nie zatrudnić bo będą mi zazdrościć takiej piękności-powiedział całując mnie
-Masz rację. Kocham cię
-To ja idę do mojego mężusia- powiedziała Kinga i wyszła

Po 15 minutach do pokoju weszła ciocia:
-Dzieci Kinga mi wszystko powiedziała. Nie ma czym się denerwować. Zrobię wam śniadanie i przyniosę- powiedziała uradowana
-To ja cioci pomogę – powiedziałam
-Nie trzeba. Posiedźcie sobie sami.
I już po 10 minutach mieliśmy podane śniadanie. Dosłownie zdążyłam zjeść i dostałam telefon:

-Wera co robisz?- zapytała Ania- Bo my siedzimy w pokoju i Mario z Marco tylko mówią ciszej i ciszej nawet pogadać nie można. Może poszła byś  z nam na zakupy?
-No jasne. Łukasz tak samo umiera. To bądźcie u mnie za 20 minut.
-Ok. to przyjedziemy po Ciebie taksówką- powiedziała i się rozłączyła
-Łukasz ja idę na zakupy z dziewczynami
-Dobrze. To może po was przyjadę ? – zapytał
-Dobrze słońce. Zadzwonię do ciebie- pocałowałam go i poszłam się szykować
Akurat wyszłam z łazienki i zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Cześć Werka- powiedziała Julka- Czemu u Was pod domem stoi tylu dziennikarzy ?
-Co takiego? – zapytałam z dziwieniem. Wyjrzałam przez okno w holu.- Już Ci mówię dlaczego zobacz- podałam im gazetę
-No to ładnie – powiedziała Ania
Wyszłyśmy z domu i szłyśmy w stronę taksówki:
-Weroniko czy to prawda, że jesteś z Łukaszem ?- pytali wszyscy o to samo
-Nie jestem osobą publiczną i nie mam zamiaru się wypowiadać. I proszę aby państwo mnie nie męczyli. Dziękuję- powiedziała i weszłam do samochodu
Po 20 minutach byłyśmy w centrum handlowym, a po 4 godzinach chodzenia miałyśmy dość. Postanowiliśmy iść na kawę. Pogadałyśmy trochę opowiedziałam dziewczyną dzisiejszy poranek i zadzwonił mój telefon.


ŁUKASZ:

-To co za ile mam po was przyjechać?- zapytałem
-No jak chcesz to już możesz
-To zaraz będę- powiedziałem i się rozłączyłem
Weszłem do kawiarni gdzie miały być dziewczyny:
-Cześć dziewczyn- powiedziałem
-No cześć Łukasz. Nie złą akcję wczoraj zrobiłeś- mówiły mi Ania z Julką po drodze na parking
-No wiem. Przesadziłem, ale chociaż dadzą nam spokój- powiedziałem
-No nie wiem czy to się nazywa spokój – stwierdziła Ania pokazując na fotoreporterów
-No nie zaczyna się – powiedziała Werka
-Łukasz jesteś z tą dziewczyną? – pytali
-Powiem krótko. Jestem piłkarzem, Anie celebrytą i ludzi powinny interesować moje poczynania piłkarskie, Anie z kim chodzę. Ale tak chodzę z Weroniką i nic więcej nie powiem i proszę też nie męczyć nas pytaniami o nas . Dziękuję – uśmiechnąłem się i wsiadłem do samochodu.

Dziewczyny zawieźliśmy do hotelu, a sami udaliśmy się do domu. Otworzyliśmy drzwi i poczuliśmy wspaniały zapach obiadu. W salonie siedzieli już młodzi małżonkowie i moi rodzice. Dołączyliśmy do nich i zaczęliśmy jeść.
 ------------------------------------------
Hej jest już kolejny rozdział i na poprzednim rozdziale mniej komentarzy. Mam nadzieje, że tym razem znów mnie mile zaskoczycie :)
CZYTAŁEŚ TO KOMENTUJ to bardzo pomaga w dalszej pracy :)


KINGA:


 WERONIKA:





JULIA:

ANIA:
 


1 komentarz: