Umyłam się i
zaczęłam robić sobie fryzurę. Zrobiłam też Ani, Julce, Kini i cioci. Każdą też
umalowałam.
-Jejku
dziewczyny wyglądacie bosko-powiedziałam z dużym uśmiechem
-Ty też-
odpowiedziała Julka
-Która
godzina? Bo nie chcę się spóźnić na własny ślub.
-Już po 14
parę minut- odpowiedziała Ania
-No to
dziewczynki trzeba zacząć się ubierać- dodała ciocia
Każda z nas
się ubrała. Kinga wyglądała pięknie jak księżniczka. Równo o 15 podjechała po
nas limuzyna, chłopcy mieli być już w kościele. Do ołtarza Kingę prowadził
wujek, a ja szłam za nimi. Gdy już doszliśmy Łukasz mnie przywitał:
-Stęskniłem
się. Wyglądasz obłędnie- powiedział szepcząc mi do ucha.
-Ja tak samo
ty mój przystojniaku, ale teraz już cicho- powiedziałam z uśmiechem
Cała ceremonia
była piękna. Widziałam wzruszenie cioci, ledwo co pohamowała łzy. Po godzinie
wyszliśmy z kościoła wszyscy goście za czeli sypać ryżem na szczęście i składać
życzenia. Do domu weselnego dojechaliśmy na 18. Pomogłam Kindze wydostać się z
samochodu tak aby nie uszkodzić sukni. Ja z Piszczkiem siedzieliśmy obok pary
młodej, a obok Ania z Marco i Julka z Mario. Wesele było cudowne, wszyscy
bardzo dobrze się bawili. Nadszedł czas na oczepiny. Welon rzucała Kinga .
Panna Młoda zaprosiła wszystkie panny do kółeczka i stało się. Kto złapał
welon? No ja. Traf chciał, że Łukasz złapał muchę. Byłam strasznie zdenerwowana
no bo wiem jaka jest tradycja tego zwyczaju. Niby nasza najbliższa rodzina o
tym wie, że z nim jestem, ale nie wszyscy, a Łukasz był pijany więc za wiele go
nie obchodziło. Łukasz bez chwili wahania zaczął mnie całować.
JULKA:
Wesele Kingi
i Grześka było cudowne chciałabym, żeby choć w połowie moje było takie. Zaczęły
się oczepiny Werka złapała welon, a Łuki muchę i zaczęli się całować. Stałam obok
rodziców Weroniki i słyszałam co mówili:
-Czy Ty to
widzisz co oni robią?- pytał się pan
Piotr pani Marysi- Ten się uchlał i robi pośmiewisko na całą rodzinę
-Piotrek
uspokój się. Czy ty nie widzisz, że oni się kochają ?
-Co Ty
gadasz! Im się po prostu w głowach po przewracało. Idę na powietrze bo nie mogę
na to patrzeć- powiedział i wyszedł, a pani Maria za nim
Gdy
skończyli się całować. Łukasz wziął Were na ręce i wszedł na scenę. Z jednej
strony dziwię się, że się nie wywalił, ale z drugiej to pomyślałam, że na pewno
coś się będzie działo i się nie pomyliłam. Postawił ją na scenie i złapał za
rękę :
-Szanowni
goście! To jest moja dziewczyna. Kocham ją.-powiedział Łukasz wszyscy zaczęli
się rozglądać i nie dowierzać.
Widziałam, że Werka próbuje go uspokoić.
-Julka co on
gada?- zapytała się Ania
-Ania ja
sama nie wiem, ale trzeba z tym coś zrobić- powiedziałam i wtedy zobaczyła jak
na scenę wchodzą Mario i Marco. Już wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego-O
Jezu- krzyknęłam
-Jejku Julka
co jest?- zapytała brunetka
-Zobacz kto
jest na scenie- mówiąc pokazałam palcem
-Jezu
Chryste to będzie tragedia- odpowiedziała Ania
WERONIKA:
Prosiłam
dziewczyny wzrokiem, aby mi pomogły, ale za miast nich na scenę weszli Mario i Marco. TO już ręce całkowicie
mi opadły:
-My to
potwierdzamy. Jest to świetna para- powiedzieli równocześnie
Po ich
wypowiedzi na scenę wdrapały się dziewczyny:
-Chłopaki
wynocha stąd- powiedziała stanowczo Julka- Przepraszam za kolegów, ale to tylko
taki żart. Zapraszam do zabawy.
Goście
jeszcze trochę popatrzyli na nią jak na wariatkę i zaczęli dalej się bawić.
-Dzięki Wam-
powiedziałam tuląc się do nich
-Nie ma
sprawy, ale jedź z nim już lepiej do domu. My zaraz też jedziemy do
hotelu-powiedziała Julka
-Masz rację.
Łukasz jedziemy do domu, a rano sobie pogadamy
I tak też
uczynił po 15 minutach byliśmy na miejscu. Padł na łóżko i pomogłam mu się
rozebrać. Sama poszłam wziąć prysznic i położyłam się.
NASTĘPNEGO
DNIA:
Wstałam o 10
wszyscy jeszcze spali. Postanowiła się przejść ubrałam się i wyszłam. Akurat
przechodziłam obok kiosku. Zobaczyłam tam zdjęcie z wesela Kingi i nagłówek:
„Niesamowity
zwrot akcji na ślubie siostry Łukasza Piszczka”
Kupiłam
gazetę i usiadłam na pobliskiej ławce:
Wczoraj
odbył się ślub Kingi Piszczek(26l.) siostry Łukasz Piszczka(28l.) towarzyszyła
mu Weronika Piszczek(23l.) Zadawaliśmy sobie pytanie czy to prawda, że ze sobą
chodzą jednak informację potwierdził sam zainteresowany. Koleżanki młodej
dziewczyny starały się wyjaśnić tę informację tłumacząc, że był to tylko żart?
Ale czy piłkarz zrobił by to dla żartu?
Byłam
wściekła na niego na te całe media. Weszłam do domu i wparowałam do sypialni.
Nie zważając czy ktoś jeszcze śpi zaczęłam krzyczeć:
-Łukasz do
cholery wstawaj
-Skarbie coś
się stało? Chciał bym spać
-Nie skarbuj
mi tu tylko wstawaj!- krzycząc do pokoju wparowała Kinga
-Werka co
jest?- zapytała zaspanym głosem
-Co jest? A
proszę bardzo to jest- powiedziałam wręczając jej gazetę
-O łoł.
Łukasz zobacz to- powiedziała
-No dobra
daj to przeczytam- rzucił i zaczął czytać- No i co z tego? Przecież to sama
prawda. Wiadomo było, że to się wyda
-I co z
tego? To wszystko przez Ciebie się wydało i zepsułeś ślub własnej siostry, a
jeżeli jakiś inny klub Cię nie będzie chciał- powiedziałam przejęta
-Wercia nic
nie zepsuł nie martw się tymi głupotami – powiedziała Kinga z uśmiechem i
troską
-Właśnie
słońce – powiedział przytulając mnie- Przecież wszystkich trenerów interesuje
jak gram a nie z kim chodzę, a po drugie to jedynie mogą mnie nie zatrudnić bo
będą mi zazdrościć takiej piękności-powiedział całując mnie
-Masz rację.
Kocham cię
-To ja idę
do mojego mężusia- powiedziała Kinga i wyszła
Po 15
minutach do pokoju weszła ciocia:
-Dzieci
Kinga mi wszystko powiedziała. Nie ma czym się denerwować. Zrobię wam śniadanie
i przyniosę- powiedziała uradowana
-To ja cioci
pomogę – powiedziałam
-Nie trzeba.
Posiedźcie sobie sami.
I już po 10
minutach mieliśmy podane śniadanie. Dosłownie zdążyłam zjeść i dostałam
telefon:
-Wera co
robisz?- zapytała Ania- Bo my siedzimy w pokoju i Mario z Marco tylko mówią
ciszej i ciszej nawet pogadać nie można. Może poszła byś z nam na zakupy?
-No jasne.
Łukasz tak samo umiera. To bądźcie u mnie za 20 minut.
-Ok. to
przyjedziemy po Ciebie taksówką- powiedziała i się rozłączyła
-Łukasz ja
idę na zakupy z dziewczynami
-Dobrze. To
może po was przyjadę ? – zapytał
-Dobrze
słońce. Zadzwonię do ciebie- pocałowałam go i poszłam się szykować
Akurat
wyszłam z łazienki i zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Cześć
Werka- powiedziała Julka- Czemu u Was pod domem stoi tylu dziennikarzy ?
-Co takiego?
– zapytałam z dziwieniem. Wyjrzałam przez okno w holu.- Już Ci mówię dlaczego
zobacz- podałam im gazetę
-No to
ładnie – powiedziała Ania
Wyszłyśmy z
domu i szłyśmy w stronę taksówki:
-Weroniko
czy to prawda, że jesteś z Łukaszem ?- pytali wszyscy o to samo
-Nie jestem
osobą publiczną i nie mam zamiaru się wypowiadać. I proszę aby państwo mnie nie
męczyli. Dziękuję- powiedziała i weszłam do samochodu
Po 20
minutach byłyśmy w centrum handlowym, a po 4 godzinach chodzenia miałyśmy dość.
Postanowiliśmy iść na kawę. Pogadałyśmy trochę opowiedziałam dziewczyną
dzisiejszy poranek i zadzwonił mój telefon.
ŁUKASZ:
-To co za
ile mam po was przyjechać?- zapytałem
-No jak
chcesz to już możesz
-To zaraz
będę- powiedziałem i się rozłączyłem
Weszłem do
kawiarni gdzie miały być dziewczyny:
-Cześć
dziewczyn- powiedziałem
-No cześć
Łukasz. Nie złą akcję wczoraj zrobiłeś- mówiły mi Ania z Julką po drodze na
parking
-No wiem.
Przesadziłem, ale chociaż dadzą nam spokój- powiedziałem
-No nie wiem
czy to się nazywa spokój – stwierdziła Ania pokazując na fotoreporterów
-No nie
zaczyna się – powiedziała Werka
-Łukasz
jesteś z tą dziewczyną? – pytali
-Powiem
krótko. Jestem piłkarzem, Anie celebrytą i ludzi powinny interesować moje
poczynania piłkarskie, Anie z kim chodzę. Ale tak chodzę z Weroniką i nic
więcej nie powiem i proszę też nie męczyć nas pytaniami o nas . Dziękuję –
uśmiechnąłem się i wsiadłem do samochodu.
Dziewczyny
zawieźliśmy do hotelu, a sami udaliśmy się do domu. Otworzyliśmy drzwi i
poczuliśmy wspaniały zapach obiadu. W salonie siedzieli już młodzi małżonkowie
i moi rodzice. Dołączyliśmy do nich i zaczęliśmy jeść.
------------------------------------------
Hej jest już kolejny rozdział i na poprzednim rozdziale mniej komentarzy. Mam nadzieje, że tym razem znów mnie mile zaskoczycie :)
CZYTAŁEŚ TO KOMENTUJ to bardzo pomaga w dalszej pracy :)
KINGA:
WERONIKA:
JULIA:
ANIA:
Nie ma czym się martwić będzie dobrze hehe ;)
OdpowiedzUsuń