-Proszę zapiąć pasy. Zbliżamy się do lądowania- powiedziała kobieta, a Werka delikatnie złapała mnie za rękę
W końcu wylądowaliśmy. Autokarem podjechaliśmy pod piękny hotel:
-Jejku jak tu jest pięknie- powiedziała Weronika
-Na prawdę Ci się podoba?
-No oczywiście, że tak
-To chodź pokaże Ci pokój- złapałem ją za rękę i weszliśmy do pokoju.
Pokój składał się z wielkiego łóżka, gigantycznej łazienki i tarasu z pięknym widokiem na morze.
Werka poszła na balkon i oparła się o barierki:
-Kocham Cię wiesz?- złapałem ją od tyłu i przytuliłem do siebie.
-Wiem i ja Ciebie też- pocałowała mnie - ale chodźmy teraz na spacer nad morze
-A może byśmy tak zostali tutaj- uśmiechnąłem się
-Oj nie nie. Idziemy .- ponagliła mnie i tak też zrobiliśmy
WERONIKA:
Tutaj jest pięknie te wspaniałe widoki po prostu zapierają wdech w piersiach. Długo spacerowałam z Łukaszem przy pięknym zachodzie słońca.
-Skarbie, a może byśmy poszli na imprezę?
-Czemu nie- odpowiedziałam i ruszyliśmy
Impreza odbywała się na plaży była wspaniała muzyka i dużo kolorowych drinków. Zamówiliśmy sobie po jednym i zaczęliśmy tańczyć. Poznaliśmy tam paru fajnych ludzi. Do hotelu wróciliśmy o 3 rano o własnych nogach.
RANEK:
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez wielkie okno. Wstałam z łóżka tak aby nie obudzić Łukasza. Poszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic. Ubrałam się i delikatnie umalowałam. Piszczek już nie spał i wspólnie poszliśmy na śniadanie. Po śniadaniu poszliśmy na plaże. Leżeliśmy tak do 16 :
-Słońce ja już muszę iść- podniósł się Łukasz
-Ale gdzie? I to tak naglę ?
-Muszę załatwić pewną sprawę- uśmiechnął się- A Ty idź do pokoju i ubierz się elegancko. Czekaj na dalsze wskazówki
-Ale po co ?- oczywiście nie otrzymałam odpowiedzi zabrałam wszystkie rzeczy i ruszyłam w stronę hotelu.
Wykąpałam się ubrałam zrobiłam fryzurę. Do moich drzwi ktoś zapukał. Ale zobaczyłam tylko kwiaty i liścik:
Mam nadzieję, że jesteś już gotowa :) O 18:30 przyjedzie po Ciebie limuzyna. Nie martw się niczym.
Kocham Cie Twój Łukasz :*
Wyszłam z hotelu i wsiadłam do limuzyny. Po jakiś 10 minutach otworzył mi drzwi jakiś mężczyzna i delikatnie złapał za rękę. Zaprowadził mnie na pomost gdzie stał Łukasz w eleganckim garniturze.
-Ślicznie wyglądasz skarbie- podszedł do mnie i pocałował w policzek
-Łukasz o co tu chodzi ?- zapytałam przerażona
-Nic się nie bój- zaśmiał się- Proszę usiądź- odsunął krzesło tak, abym mogła usiąść
-Dziękuje
Po zjedzonej kolacji Łukasz złapał mnie za rękę i zaprowadził na jacht:
-Wiesz o tym, że się boje
-Nie bój się. Ze mną nic Ci nie grozi- podał mi rękę tak abym mogła wejść.
Usiadłam wygodnie i cieszyłam się z pięknych widoków. Pogoda była świetna delikatny wiaterek czesał moje długie włosy . Siedziałam przytulona z obrońcą popijając wspaniałego szampana:
-Weronika muszę Ci coś powiedzieć?- oznajmił zdenerwowany chłopak, przez co ja też się zaniepokoiłam
-Coś się stało tak?
-Wszystko jest w porządku- oznajmił wstając i uklęknął- Werka jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu zresztą zawsze byłaś. Nie mogę bez ciebie wytrzymać ani sekundy, minuty i godziny. Jesteś moim największym szczęściem jakie kiedy kolwiek mnie spotkało. Kocham Cię. Czy wyjdziesz za mnie - w trakcje jego słów poleciało mi kilka łez. Mówił to tak szczerze i pięknie. Nigdy w życiu bym się nie domyśliła, że zrobiłby to w tak piękny sposób
-Łukaszku ja Ciebie też bardzo, ale to bardzo kocham, ale przecież nikt nam nie udzieli ślubu. - powiedziałam przejęta
-Kochanie tym się nie martw. Ja już rozmawiałem z księdzem. Wystarczy Tylko Twoje jedno słowo
-Tak! Tak chcę być Twoja żoną. Kocham Cię ! - krzyczałam i rzuciłam mu się na szyje
-Kocham Cię !- i okręcił mnie parę razy wokół własnej osi- Zobacz to Twój pierścionek. Podoba Ci się ?
-Jest piękny- pocałowałam mojego narzeczonego.
Resztę wieczoru spędziliśmy na jachcie. Nigdy tego nie zapomnę!
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ:
ŁUKASZ:
Jesteśmy już w Polsce nasze wakacje były wspaniałe. Cieszę się, że w końcu odważyłem się na oświadczyny. Bardzo kocham Weronikę i mam nadzieję, że wspólnie stworzymy wspaniałą rodzinę. O naszych oświadczynach wiedzą wszyscy oprócz rodziców Werki.
ANIA:
Jestem sama domu z Matem ponieważ Marco wyjechał na zgrupowanie kadry. Właśnie uśpiłam Mata i miałam chwilę wolnego czasu postanowiłam włączyć komputer. Weszłam na jakieś plotkarskie portale mój wzrok przykuł szczególnie jeden artykuł:
Wczoraj w nocnym klubie dobrze bawił się Marco Reus z razem z kadrą. Ale Reus zabawiał się w towarzystwie młodej kobiety nie znamy kim ona jest. Z obserwacji światków wynika, że mężczyzna nie żałował sobie alkoholu, ani nie zważał na to, że ma żonę i dziecko. Bawił się jak kawaler - mówi nam kobieta bawiąca się w tym samym klubie co Reus.
A pod artykułem były zdjęcia, gdzie Marco przytula się z jakąś kobietą. Momentalnie pojawiła się w mnie złość. Nie wiedziałam co mam robić. Uważałam, że najlepszym wyjściem będzie przeprowadzka. Poszłam do garderoby spakowałam swoje i Mata ubrania oraz wszystkie rzeczy potrzebne dla dziecka. Wsadziłam małego do fotelika i ruszyłam do domu Łukasza i Weroniki potrzebowałam jakiej kolwiek rozmowy z przyjaciółką.
WERONIKA:
Spędzałam sobie wolne popołudnie z moim ukochanym dopóki ktoś nie zapukał nam do drzwi:
-Cześć Werka możemy u Was na jakiś czas zamieszkać?- w drzwiach stała zapłakana Ania trzymająca fotelik z Matem
-Aneczka oczywiście, że tak. Wejdź.
-Cześć Aniu- powiedział Łukasz
-Cześć - odpowiedziała.
-Ania co sie stała ?- widziałam, że Ania nie ma za bardzo ochoty mówić - Wiesz co Łukasz zajmie się małym, a my pójdziemy na górę- zaprowadziłam koleżankę do pokoju gościnnego. - Może chcesz coś do picia?
-Nie. Werka Marco mnie zdradził- wybuchła jeszcze większym płaczem
-Ania jak to?- nie mogłam w to uwierzyć- To jest nie możliwe. Pokazała mi na telefonie zdjęcia.- A to jaka menda. Anusiu już cichutko- przytuliłam ją mocno do siebie.- Pomożemy Ci. Możesz u nas zostać ile będziesz chciała.
-Wera jak on mógł mi coś takiego zrobić. Przecież ja go kocham!
-Aniu ja wiem. Zobaczysz, że wszytko się ułoży. Już spokojnie- leżałam z nia tak przez jakieś 20 minut dopóki nie zasnęła. Poszłam na dół zobaczyć jak radzi sobie Piszczek. Zobaczyłam, że obojga zasnęli.Próbowałam zabrać małego, ale Łukasz się przebudził.
-Ej czemu zabierasz mi małego- zaśmiał się
-Chciałam po prostu Ci pomóc - odpowiedziałam z uśmiechem- Trzeba iść po rzeczy dla małego są w samochodzie. No wiesz kojec, wózek i tak dalej
-Dobrze. To pójdę po nie- tak też zrobił. Złożył kojec w naszej sypialni tak aby Ania mogła spokojnie się wyspać. - Dobrze skarbie to teraz powiedz mi co się stało
-Stało się to, że Twój kolega nie dotrzymał wierności mój drogi
-Co takiego? Że niby Marco?
-Tak dokładnie Marco. A jak nie wierzysz to zobacz-pokazałam mu te same zdjęcia co Ania mi
-No nie wierze , że Marco tak się zachowuje. Prędzej bym pomyślał, że Julka tutaj przyleci niż Ania
-Powiem Ci, że Mario wcale nie poszedł do tego kluby z chłopakami tylko został. A tak z drugiej strony to chciałam się zapytać. Czy ty też tak balujesz na zgrupowaniu?
-Co Ty ja jestem grzeczny jak aniołek- podszedł do mnie i mocno przytulił całując mnie w usta.
------------------------------------------------------------------------------
Cześć jestem bardzo zawiedziona, że tak mało osób czyta tego bloga i tylko 3 osoby z komentowały poprzedni rozdział :( Zastanawiam się czy jest sens pisać go dalej.
Zachęcam do komentowania ponieważ to pomaga w dalszej pracy :)
Gorąco Was pozdrawiam Lenka :*
STROJE WERONIKI :
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńA ni mi się waż usuwać tego bloga. Ja komentuję ! I go kochaam !! ♥ zajebisty blog jaki w ogóle czytałaam !
Chwilami zapraszam do mnie !
Całuski KlauDucha :)
Na prawdę się ciesze, że tak sadzisz. Poprawiłaś mi tym humor. Dziękuje kochana:*
UsuńLena, jesteś świetną pisarką.
OdpowiedzUsuńNie załamuj się.
Rozdział jest świetny.
Mam nadzieję, że Marco się jakoś wytłumaczy.
Pozdrawiam
Dziękuję Ci bardzo kochana :* zobaczymy jak to wyjdzie ;)
UsuńŚwietny rozdział. Już się nie mogę doczekać następnego. Nawet tak nie myśl. Ja tez czytam i od teraz będę komentować. Naprawdę masz talent i nie marnuj tego. Trzymam kciuki i życzę weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MARTA
Oj dziękuje za tak miłe słowa :*
Usuń