wtorek, 8 października 2013

ROZDZIAŁ 22

-Werka! Jest już Ania z Marco- krzyczała moja ciocia
-Już idę- zeszłam z góry- Cześć ja już gotowa- uśmiechnęłam się
-Powiem wam, że macie cudnego synka- powiedziała ciocia
-Bardzo dziękujemy - odpowiedziała Ania

Wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w stronę stadionu. Szliśmy tak z 40 minut, aż w końcu dostaliśmy się na nasze upragnione miejsca.  Chłopcy wyszli i wszyscy zaczęliśmy śpiewać hymn. Chociaż dla Marco był to nie lada wyczyn, ale i tak pięknie mu poszło. Pierwszy gwizdek i od razu emocje. Dania przy naszej bramce, ale piękna asekuracja Piszczka i nie mieli szans. W 7 minucie Błaszczykowski  strzelił bramkę, która była niesamowita bo jeden na dwóch, ale sobie poradził. Rywale nie długo po tym odpowiedzieli nam bramką. Ale nasza drużyna się nie poddawała i Łukasz wykonał śliczną bramkę. Byłam tak bardzo szczęśliwa:
-Ale ładnie sobie poradził ten nasz Łukasz- pochwalił go Marco
-Bo on jest bardzo zdolny- dokończyłam

Kolejną bramkę strzelił Mateusz Klich, a w następnej połowie strzelili nam bramkę rywale. I w taki sposób wygraliśmy 3:2. Wracając do domu zatrzymali nas a raczej Marco czterech chłopaków, którzy zapewne również wracali z meczu sądząc po stroju:
-Przepraszamy bardzo, ale możemy z panem zdjęcie?- zapytali po Polsku, Marco nic nie rozumiał więc, z Anią zaczęłyśmy się śmiać.
-Wiecie co on nie rozumie po Polsku, ale ja mu przetłumaczę- powiedziałam z uśmiechem
-A Ty przypadkiem nie jesteś narzeczoną Piszczka ?- zapytała jeden z chłopaków
-Tak jestem- uśmiechnęłam się i przy okazji wytłumaczyłam Marco o co chodzi. Piłkarz od razu się zgodził.

Z robiłam chłopakom zdjęcie:
-Pozdrów Piszczka i powiedz, że świetnie gra- powiedzieli równocześnie
- Obiecuje, że pozdrowię i przekaże.
-Nie wiedziałem, że w Polsce też jestem znany- powiedział Marco
-No jesteś i to nawet nie wiesz jak- zaśmiałam się

Byłam już w domu:
-Ale ładnie dziś zagrali dawno z nikim nie wygraliśmy, a tu proszę taka niespodzianka- powiedział wujek gdzie wspólnie siedzieliśmy na kanapie
-Tak to prawda pięknie zagrali. Było sporo emocji. Przepraszam ale pójdę do łazienki bo już późno

Tak też zrobiłam wzięłam prysznic i zeszłam do cioci i wujka. Łukasza, jeszcze nie było, ale właśnie ktoś wszedł do mieszkania:
-Skarbie jestem tak bardzo z Ciebie dumna- rzuciłam się mojemu ukochanemu na szyje
-Cieszę się, że Ci się podobało słońce- pocałował mnie
-Spotkałam pewnych chłopaków i kazali Cię pozdrowić i powiedzieć, że świetnie grasz.
-Hmm dziękuje bardzo. Szkoda tylko, że ja też ich nie mogę pozdrowić. Idę do łazienki

Bardzo szybko z Łukaszem zasnęliśmy.

9 MIESIĘCY PÓŹNIEJ:

Właśnie ukończyłam moje studia z resztą tak samo jak i Ania i Julka. One miały o wiele trudniej bo mają małe dzieci. Wyszłyśmy z uczelni pod nią stał Łukasz:
-Gratulacje kochane- przytulił każdą z nas
-Dziękujemy
-Mam to znaczy wszyscy mamy dla was niespodziankę. Ja zabieram Were, a wy lećcie do domu i wszystkiego się dowiecie.- Łukasz szybko pociągnął mnie za rękę i kazał wsiadać do samochodu
-Powiesz mi o co chodzi?
-Nie. Pojedziemy do domu przebierzesz się i wychodzimy

Tak też zrobiłam. Łukasz zawiózł mnie do jakiegoś klubu byli już w nim Ania z Marco Julka z Mario i Kinga z Grześkiem
-No to jak już jesteśmy w komplecie to chyba możemy zacząć opijać sukces dziewczyn- powiedział Mario
-Też tak uważam- dodał Marco- w takim razie lecę po coś mocniejszego- i poleciał do baru
-Wercia gratuluje Ci- powiedziała Kinia 
-Dziękuje kochana
-To dawaj idziemy na parkiet trzeba potańczyć - i pociągnęła mnie.

Zaczęłyśmy dobrze się rozkręcać dołączyły do nas Ania z Julką i a chłopcy pomagali sobie alkoholem.
W końcu do nas dołączyli:
-No to Wercia teraz musisz zatańczyć z narzeczonym- Łukasz przytulił mnie i zaczęliśmy tańczyć.

Uwielbiałam z nim tańczyć czułam się w tedy taka bezpieczna. O koło godziny 2 w nocy Mario już leżał pod stołem, Łukasz jeszcze jakoś kontaktowała, ale nie było za dobrze i rozmawiał z Grześkiem chociaż nie wiem czy można to nazwać rozmową skoro każdy mówił o czymś innym . Marco chyba najlepiej trzymał fason i pojechał grzecznie do domu z żoną
---------------------------------------------------------------------------------
Cześć uważam, że nie ma sensu prowadzenia tego bloga i zakończę tak jak najszybciej będzie to możliwe :(
Nawet już nie proszę o komentarze ponieważ  nie ma to najmniejszego sensu.









6 komentarzy:

  1. Ej Lena, ja to nie ma sensu.
    Nie poddawaj się kochana, piszesz świetnie. Nie kończ, to jeden z moich ulubionych opowiadań.
    Pozdrawiam Natalia

    Zapraszam na pierwszy rozdział
    Zapomnij-na-zawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana , ale na prawdę nie ma sensu. Statystyka jest coraz nisza :(

      Usuń
  2. Lenciaa proszę cię nie kończ tego bloga ! Zrób to dla tych którzy naprawdę komentują i czytają bloga ! <3 To mój ulubiony blog :*
    Co do bloga jak zwykle zajebisty a ubrania które dodajesz są po prostu prześliczne. ♥

    Pozdrawiam i mocno , mocno całuję :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj skarbie strasznie jest mi miło i obiecuje że zastanowię się bad jego ciągiem ;)

      Usuń
  3. Świetny rozdział, naprawdę. Ja również nie wyobrażam sobie tego, że mogłabyś zakończyć to świetne opowiadanie. Mam nadzieję, że jeszcze to wszystko sobie przemyślisz. Czekam na kolejny :-) Pozdrawiam i trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję jest mi bardzo miło :) kolejny będzie w piątek lub w sobotę. Całuje Lena

      Usuń