poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 28

PÓŹNIEJ:

 ŁUKASZ : 

Lisa dała mi spokój chociaż przez nią miałem małą sprzeczkę z prezesem klubu no bo to w końcu jego kuzynka, ale nie będę tego tolerował. Wiem też, że moja siostra ma zamiar wyprowadzić się do Polski. Jeżeli ona tego chce i jest szczęśliwa to ja też jestem . Właśnie wróciłem z treningu:
-Cześć moje kiężniczki- pocałowałem moją ukochaną w usta- Jak się czujesz?
-Cześć kochanie. Dobrze chociaż mała daje trochę popalić- uśmiechnęła się i dotknęła delikatnie swojego brzuszka - Kotku może wybierzemy w końcu imię dla małej?
-Dobrze tylko zjem coś i już do Ciebie siadam.

Zjadłem i usiadłem na naszym wygodnym narożniku w salonie:
-To co wybieramy? - zapytałem. Moja żona oczywiście miała stertę książeczek z imionami dla dziewczynek. Pokiwała twierdząco głową- Masz jakieś swoje typy?
-No mam mam, ale chce żeby tobie też się podobało
-Dobra czytaj imiona, a ja będę oceniać co ty na to?
-Dobrze. To tak Ania, Ameli, Julia, Hania , Kornelia....Zosia, Natalia, Zuzka, Nela.
-Co i Tylko tyle?- zapytałem
-A wśród tych nie znalazłeś, żadnego ładnego ? - zapytała z uśmiechem na ustach
-Hmm no nie wiem Nela?
-Tak kochanie Nela. No zobacz mówili byśmy do niej Nelcia, Neleczka. No skarbię- tak bardzo mnie prosiła
-Czemu nie mi się podoba. Takie słodkie- uśmiechnęłem się
-Ale fajnie czyli mamy wybrane.
-Przyznaj się już dawno miałaś wybrane? - zaśmiałem się i zacząłem ją łaskotać
-No można tak powiedzieć.

NASTĘPNEGO DNIA (SOBOTA) :

Dziś z Wercią mielimy kupić wózek, łóżeczko , kołyskę i jakieś ubranka dla naszej Nelki. Więc rano wstaliśmy i ruszyliśmy na zakupy.
-O kochanie zobacz ten wózek jaki piękny- podeszła do niego
-No nawet ładny, ale ten fajniejszy- podeszłem do mojego faworyta
-No przestań przecież to dla chłopak, a my będziemy mieli córkę.

W końcu po kilku godzinach w sklepie wybraliśmy wszystkie rzeczy. Było ich tyle, że nie wiedzieliśmy co mamy kupić. To znaczy ja wiedziałem, ale gorzej z Werą .



3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ:

WERONIKA: 

Razem z Łukaszem, Kingą i Grześkiem jesteśmy w Polsce . Kinga i Grzesiek wiadomo po co są, ale ja ? Ja jestem dlatego, że Łukasz ma mecz w Polsce, a mnie nie chciał zostawić samej w Dortmundzie. Dlatego przyjechałam. Kinga urodziła przedwczoraj śliczną córeczkę Zuzie. Na prawdę jest słodka, a Grzesiek cały czas o niej mówi. Ja natomiast termin mam za 2 tygodnie dokładnie na 30 czerwca . Łukasz jest na zgrupowaniu. A ja siedzę u moich rodziców ponieważ u cioci i tak jest Kinga i Grzesiek to nie chciałam robić problemu. Rano jak wstałam bardzo źle się czułam bałam się, że może być to związane coś z moją córką. Poszłam zjeść śniadanie i ubrałam się. Naglę poczułam silny ból w okolicy brzucha. Łzy leciały mi po policzkach. Zaczęłam wołać mamę strasznie mnie bolało. Karetka była po 10 minutach. Wsadzali mnie do karetki:
-Mamo błagam Cie nie mów nic Łukaszowi. On ma ważny mecz nie chcę aby się martwił- mówiłam przez łzy
-Dobrze Weronisiu obiecuje- moja mama też płakała
Przywieźli mnie do lekarza i szybko wykonali badanie USG. Lekarz powiedział mi, że do końca ciąży będę musiała tutaj leżeć, aby donieść ciąże. Dostałam kroplówkę i ból po woli mijał. Cieszyłam się, że mojej małej nic nie jest, ale wiedziałam, że nie będę mogła wrócić do Dortmundu.

ŁUKASZ: 
Wróciłem z meczu do moich teściów. Mecz zremisowaliśmy. Chciałem jak najszybciej być obok Werki.
-Łukasz Weronika jest w szpitalu- powiedział mi wujek
-Jak to czemu mi nie powiedzieliście wcześniej? - byłem tak strasznie wściekły
-Nie chciała Cię martwić przed meczem. Zawiozę Ci do niej

Do sali wpadłem jak oszalały.
-Boże Wera czemu ty mi nie powiedziałaś. Przecież Ty jesteś ważniejsza niż jakiś piepszony mecz. Rozumiesz to? - krzyczałem z tych wszystkich emocji
-Łukasz nie chciałam Cię martwić. Nic mi już nie jest. Po prostu będę musiała zostać tu do porodu
-To przeze mnie. To ja Ci kazałem lecieć tym cholernym samolotem, a nie powinnaś- zaczełęm płakać jak małe dziecko
-Kochanie już jest dobrze uspokój się. To nie Twoja wina. Mi i naszej córce nic nie zagraża.
-Kocham Cie i ją jesteście wszystkim - przytuliłem ją i pocałowałem.  

----------------------------------------------------------------------------

Jestem mile zaskoczona ilością komentarzy.  Chce wam powiedzieć moje kochane że dokończe bloga chociaż i tak zostało może z 3 rozdziały.  Zapraszam do komentowania.

6 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny ! ; * Po prostu supeer ! <33

    Czekam na następny pozdrawiaam ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest super, bardzo mi się podoba, czekam na kolejny i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział! :) czekam na następny i zapraszam http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń